Lato nadchodzi w tym roku niecierpliwie i z jakąś przedziwną furią. Wylicza wiośnie każdą godzinę i wpycha się na jej miejsce, grzmiąc groźnie z ciężkich chmur i parząc bez litości ostrym słońcem. Między szóstą a siódmą rano można jeszcze jakoś wytrzymać. Zwłaszcza w dolinach, gdy idzie się w cieniu lasu i w ożywczym chłodzie od potoku. Ale kiedy koło dziesiątej słońce dopadnie człowieka w kosówce na jakimś bezwietrznym stoku, jest źle. Czytaj dalej
Archiwa tagu: Tatry i Pieniny
Tatrzańskie lato Magdy
Nie zdobywam, nie wspinam się,
nie robię relacji live dla rodziny bliższej i dalszej spod krzyża na Giewoncie.
Tu gdzie jestem, jestem sama.
W głowie jak mantrę powtarzam lekcję tatrzańskiego survivalu,
udzieloną przez jednego z parkowych strażników. Czytaj dalej
Na Przełęczy
Refleksje z drogi na Przełęcz pod Chłopkiem (2307 m)
Tatry górą. Na takie stwierdzenie moje pokręcone ego reaguje od razu histerycznymi konwulsjami. Że nie, że niemożliwe, że pomyłka i błąd, że przecież nie mogłem się mylić przez wszystkie te lata (a zebrało się ich trochę), przez które pieczołowicie kultywowałem nad wyraz ulubioną teorię o tym, że ja nie tatrzański jestem, że mnie nie bierze. Że nad Zakopcem sterczy przecież klasyczny przykład przerostu formy nad treścią, który tylko maluczkich ekscytuje. Że jako byt rozwinięty nad wyraz, nie celuję w przeżycia i widoki, dla których Kowalski z Morąga każdego roku w lipcu na wycieczkę zakładową wraz z rodziną do Domu Wypoczynkowego Energetyk w Kuźnicach pielgrzymuje. Ach, jakże cudowna ta wizja, jakże rozkosznie snobistyczna, taka mianowicie, że kiedy wszyscy nad Morskie Oko-ja na Mogielicę. Że kiedy naród karnie stoi w kolejce na Giewont, ja na Czupel. I tutaj jeszcze jedna, wręcz ekstatyczna myśl, że nikt oprócz mnie nie wie, nie odpowie, nie domyśli się nawet, na który Czupel. Czytaj dalej
Korona Pienin
Trawers Pienin z Gronkowa do Jaworek przez Pieniny Spiskie, Pieniny Właściwe i Małe Pieniny, 66km/+2222m
Cisowa Skała to oficjalnie nie są jeszcze Pieniny. Albo raczej – już nie są. Białka, która oficjalnie rozdziela Podhale i Spisz, płynie teraz kilka kilometrów dalej na wschód. Ale nie było tak zawsze. Swojego czasu przepływała gdzieś tutaj, pod Cisową, przynosząc z Tatr wysokogórskie rośliny. Rzeka się przeniosła, rośliny zostały i stąd fenomen Cisowej. Ale ja na swój prywatny użytek rozpoczynam Pieniny właśnie tutaj. Ma to jakieś uzasadnienie, choć wydawać się ono może cokolwiek zadawnione. Czytaj dalej
Czerwone Wierchy
Zakopane-Kiry-Dolina Kościeliska-Ciemniak-Kasprowy Wierch-Hala Gąsienicowa-Kuźnice
30km/11h/+1922m
Moje stanowisko w kwestii tatrzańskiej
W życiu każdego prawdziwego mężczyzny przychodzi taki dzień, że trzeba pojechać w Tatry. Jest to zadanie trudne, jednak trzeba się w końcu pogodzić z koniecznością jego wykonania. Trudność jest dwojakiego rodzaju. Po pierwsze – trzeba pokonać szereg barier czysto fizycznych, do których należą takie rarytasy, jak droga do Zakopanego, Zakopane samo w sobie oraz materialny wymiar tak zwanej góralszczyzny. Bariery mentalne to osobna historia. Trzeba spróbować zlekceważyć napompowaną do granic możliwości mitologię tatrzańską, którą spina w monstrualną całość ikona bacy z łowiecką i Papieża Polaka. Konieczne jest duże samozaparcie, aby obejść to wszystko bez uszczerbku dla wolnego umysłu i zobaczyć Tatry takie, jakimi są. Czytaj dalej